PERŁA W KORONIE
Są w szkole przedmioty lepsze i gorsze. Możemy udawać, że tak nie jest, możemy pomstować na niesprawiedliwość, ale dzieci w szkole dowiadują sie tego najpóźniej w czwartej klasie, zwykle od samych nauczycieli. Listę „ważnych” i „michałków” zna każdy, lokalnie – z uwagi na profil szkoły lub osobowość nauczyciela – jakiś przedmiot wędruje do pierwszej ligi albo z niej spada. Poza szkołami sportowymi WF traktowany jest – nomen omen – per noga. Niedobrze i to nie dlatego, że „dzieci mają krzywe kręgosłupy”. W każdym razie nie ten argument za kulturą fizyczną w szkole wydaje mi się kluczowy.
Trzeba powiedzieć i to, że sami wuefiści bywa mordują swój przedmiot zmieniając go niekiedy w forsowną gimnastykę lub w rodzaj musztry, niekiedy w zaangażowaną pracę tylko nad sukcesami tych, co „dobrze rokują”, niekiedy zaś w demoralizujący spektakl rozpoczynający się od słów „Macie tu piłkę. Pokopcie se”.
No i – zanim wygłoszę pochwałę szkolnego gimnastykowania się – wspomnę jeszcze o
- Kategorie: Blog, Metody pracy, wychowanie
ARCHIWUM BLOGA
P | W | Ś | C | P | S | N |
---|---|---|---|---|---|---|
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 |
8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 | 31 |